Uczennica klasy Vb, Agnieszka Polek otrzymała wyróżnienie w konkursie poetyckim W PAŁACU SŁÓW za napisanie wiersza pt.”Kosmiczna podróż”.
Agnieszce serdecznie gratulujemy i życzymy wielu poetyckich inspiracji, a wszystkich zachęcamy do zapoznania się z piękną twórczością naszej uczennicy.
Kosmiczna podróż
Gdy już słońce wygasało, kiedy świat spowijał mrok,
oddalałam się od domu ponad jeden świetlny rok.
Ziemski żywot mi się znudził, z krzykiem przeszedł ludzi tłum.
Wszechświat mą ciekawość wzbudził, co krył meteorów szum.
Mleczną Drogą się wspinałam. Pięknie się w ciemności tli.
Jak drabiną z gwiazd uszytą, co na wieki, wieków śpi.
Widzę białą twarz Księżyca, łagodne jego oblicze,
a kraterów na tej twarzy chyba nigdy nie przeliczę.
Cały szereg barwnych planet tańczy walca wokół Słońca.
I wiruje tak w powietrzu, a ich taniec trwa bez końca.
Żal mi Słońca, że tak stoi i ogląda dzikie tany.
Pewnie dawno już mu w głowie zakręciły te szatany.
Jednak Słońce nasze drogie nie chce zwalniać się z roboty.
W każde najciemniejsze miejsca wtrąca promyk szczerozłoty.
Nagle patrzę, jakaś gwiazda zbliża się do Mlecznej Drogi.
A więc szybko się schowałam, zasłoniłam oczy z trwogi.
Myślę sobie – to już koniec najciekawszej z mych wędrówek,
a pomyśleć, że uciekłam by nie pisać dwóch klasówek.
Każdy człowiek ma przed śmiercią prawo spełnić swe pragnienie.
To też odsłoniłam oczy, aby znów zobaczyć Ziemię.
Patrzę, a przede mną stoi srebrna, czteronoga wieża.
– Czy to statek jest kosmiczny? Własnym oczom nie dowierzam.
A z tej wieży wyszedł ludek o zielonej bardzo skórze.
Podał rękę i powiedział – Uj kataki kaka purze.
– A co mogłoby to znaczyć? namyślałam się, jak umiem.
Po czym rzekłam – Ja przepraszam, lecz ja chyba nie rozumiem.
Ufoludek się zadziwił, wybałuszył wielkie oczy,
a te oczy są tak ciemne, że już od patrzenia mroczy.
Najwidoczniej ufoludek nie zrozumiał mojej mowy,
bo gdy chciałam znów zapytać, już do startu był gotowy.
Więc wsiadł znowu do rakiety i odpalił w niej silniki,
a z silników wyleciały dymu kłęby i strumyki.
W dopalaczach zaś stanęły ognia wielkie dwa patyki.
Ufoludek nasz poleciał, gdzie nieznane galaktyki.
– Utraciłam przewodnika, jedynego mi kompana.
Jestem tak naprawdę sama, wcale niezorientowana.
Po co była ta ucieczka? Jakie były tego skutki?
Wszechświat wielką jest przestrzenią, ze mnie okruch jest malutki.
Nagle wszystko się zmieniło, zbladło strasznie, posmutniało.
– O no proszę! – powiedziałam – W co się dziecko wpakowało!
Za złe rzeczy ma się kary, za głupotę mam zapłatę.
Po czym w ciemność wykrzyknęłam:
-Kocham mamę oraz tatę!
Nagle słyszę gdzieś z oddali głos radosny i wesoły
– Córciu wstawaj, otwórz oczy, zjedz śniadanie, czas do szkoły!